Skip to content

Stary Rok (I)

December 31, 2014

Łk 12,35-40: 35.Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. 36.Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela przyjdzie i zapuka. 37.Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. 38.Czy przyjdzie o drugiej, czy o trzeciej straży, a zastanie ich tak, błogosławieni oni! 39.To wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której godzinie złodziej przyjdzie, nie dopuściłby do tego, by podkopano dom jego. 40.I wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie.

Siostry i bracia w Chrystusie!

Obchodzimy dziś Sylwestra, dzień który swą nazwę bierze od Biskupa Rzymu, żyjącego na przełomie 3 i 4 wieku. W sumie to ten dzisiejszy dzień nie jest szczególnie ważny i nigdy nie był ważny w chrześcijaństwie. Zdecydowanie ważniejszy był dzień jutrzejszy – a więc noworoczny, w którym wspomina się nadanie imienia Jezusa naszemu Zbawicielowi. Natomiast dzisiejszy dzień zaczął być świętowany jako świeckie święto dopiero w 19. stuleciu, a dopiero potem zaczął być odnajdowany przez Kościoły chrześcijańskie, przeróżnym sposobem. I tak w słowackiej tradycji luterańskiej dzień dzisiejszy zaczął być obchodzony jako dzień pokuty, ta tradycja przyszła także tu na Śląsk, więc dzisiejsze nabożeństwo ma poniekąd charakter pokutny.

Czy jednak dzisiejszy dzień i dzisiejsze nabożeństwo powinno być rzeczywiście dniem pokuty? Przecież w Sylwestra nie myśli się raczej o pokucie, wiele osób myśli głównie o zabawie, podczas której powitają następny rok. Do tego mamy przecież cały czas radosny okres Bożego Narodzenia, czemu więc mamy to urywać? Jednocześnie jest jedna rzecz, której nie możemy z dzisiejszego dnia wyrzucić i o niej zapomnieć – a jest to refleksja. Jaki był dla nas ten rok? Jak zmieniło się biegiem tego roku nasze życie? Co wykorzystaliśmy? Co zmarnowaliśmy? Jakie wnioski wyciągnąć i jakie decyzję podjąć na przyszły rok?

Pomocą w tym wcale nie łatwym zadaniu niech będzie nam Słowo Boże, które słyszeliśmy. Można powiedzieć, że jest to jeden z bardziej znanych fragmentów biblijnych. Sam wielokrotnie te Słowo czytałem i powiem wam, że jest ono na tyle wyjątkowe, że za każdym razem niesie za sobą nowy impuls, warto by więc często w naszym życiu wracać. Pan nasz Jezus Chrystus kieruje do na słowa: Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Co to właściwie znaczy? Być może ktoś z was widział stroje w które ubierają się mężczyźni w krajach arabskich. Takie charakterystyczne długie stroje, wyglądające jak koszula, która ciągnie się aż do ziemi. Strój ten noszony jest po to aby chronić ciało przed silnymi promieniami słonecznymi. W czasach Jezusa również stosowano podobne stroje, stroje bardzo ułatwiające życie, ale niestety utrudniające prace.

W czasach biblijnych do ubrań, do szat przywiązywano ogromne znaczenie. Być może ktoś z was pamięta historię Józefa – tego co go bracia wrzucili do studni, który był w Egipcie, on otrzymał od swego ojca – Jakuba, długą i ozdobną szatę. Dla jego braci był to dowód na to, że Józef jest bezpodstawnie wywyższany przez Jakuba i to wzbudziło w nich nienawiść do brata. Dalszy przykład – historia o synu marnotrawnym, który wraca do domu Ojca i z tej okazji Ojciec każe swym sługom aby ci przynieśli dla jego syna najlepszą szatę. Dość czytelne są również szaty opisywane w Księdze Objawienia św. Jana, w które ubrani są ludzie zbawieni – obmyci krwią Baranka.

W symbolice biblijnej szczególnie ważne są szaty weselne. Do dziś ta tradycja jest i żywa i nam znana, zwłaszcza kobiety – panny młode, stroją się na ślub, na wesele w sposób przebogaty, w przypadku mężczyzn jest to jakiś lepszy garnitur. Ale co jest ważne. Przecież żaden mężczyzna nie założyłby swego najlepszego garnituru do orania pola, a żadna kobieta nie założyła by swej pięknej ślubnej sukni po to aby iść robić w chlewie. Także wezwanie Jezusa do tego aby mieć przepasane biodra jest bardzo wyraźnym sygnałem tego, że jeszcze nie nadszedł czas błogiego spokoju. Jeszcze nie czas wesela – na nie będzie miejsce w Królestwie Niebieskim. Teraz jest czas pracy.

Ale ta praca do której zachęca nas w dzisiejszym Słowie Bożym Jezus jest dość nietypowa. Jest to zarówno praca jak i oczekiwanie. W tekście Ewangelii czytamy dosłownie: Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela przyjdzie i zapuka. 37.Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. W czasach biblijnych bogaci ludzie mieli wielu służących i służące, z których część to byli niewolnicy, którzy mieli bardzo mało jakichkolwiek praw. Ale wśród osób usługujących byli przełożeni. Oni nie tylko mieli pewne przywileje wynikające z tego, że zajmowali wysoką pozycję, ale za tym szła również odpowiedzialność. Właściciela ziemi, gospodarstwa, nie interesowało kto konkretnie zawinił. Kiedy coś nie wyszło główny sługa tracił swe uprzywilejowanie.

W przypadku nas samych jest to trochę bardziej skomplikowane. Bo każdy z nas jest sam za siebie odpowiedzialny przed Bogiem. Ale przecież w przypadku niektórych odpowiedzialność jest większa. Dotyczy to duchownych – którzy mają zwiastować Słowo Boże, bo jeśli tego nie robią, jeśli zamiast tego zwiastują swoje Słowo, tak wyrządzają przecież duchowe szkody, a jeśli Bóg ich – w tym i mnie, powołał tak czegoś oczekuje. Dotyczy to także rodziców, którzy przynoszą swoje dzieci do kościoła i proszą o Chrzest. Jeśli na tym kończy się ich zaangażowanie w życie duchowe swego dziecka czy swoich dzieci, tak jest to zaniedbanie obowiązku.

Myślę, że na progu nowego roku, warto zastanowić się nad tym, jak wypełniamy swoje obowiązki. Bo każdy z nas ma w swoim życiu co najmniej jedną, a zapewne i więcej różnych dziedzin, w których za coś odpowiadamy. Ktoś jest rodzicem, ktoś jest babcią/dziadkiem, ktoś jest przełożonym w firmie, ktoś jest uczniem, ktoś nauczycielem, ktoś codziennie pracowicie wykonuje powierzone mu zadania. Różni jesteśmy, różne rzeczy robimy. Różnie wyglądają nasze obowiązki, ale jest jedno co nas wszystkich łączy. Oczekujemy na powtórne przyjście Kogoś wyjątkowego, Kogoś kto z miłości do nas oddał Swoje życie.

I koniec Roku kalendarzowego nas też do przypomnienia sobie o tym zachęca. Bo lata się zmieniają, pewnie szybko przywykniemy do tego, że zmienił się rok. Odliczamy czas, dzielimy ten czas – aby jakoś lepiej się odnaleźć, a jednak ten czas się skończy. Ten świat przeminie. I jak my się do tego ustosunkujemy? Jaka będzie nasza postawa?

Mamy być czujni. Czujni niejednokrotnie na przekór i wbrew innym, wbrew większości. To, że innych nie interesuje ponowne przyjście Jezusa, oczekiwanie na nie, to co dla nas znaczy? My mamy się opierać na tym co przekazuje nam Biblia, to jest Słowo Boże. Tak jak lekarz czy policjant pełniący swój dyżur kiedy inni zasiadają do wigilijnej wieczerzy, czy świętują początek nowego roku, muszą czuwać, tak i my nie możemy usypiać naszej czujności.

Może jednak przy tym pojawić się pytanie – po co właściwie mamy oczekiwać na przyjście Jezusa? Przecież nie mamy żadnych przesłanek, że nastąpi to za chwilę, nie ma co popadać w jakąś paranoję. Nasza gotowość na przyjście Jezusa Chrystusa jest czymś o wiele szerszym niż na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać. Bo dotyczy generalnie stosunku do naszego życia, do naszych bliskich, do tego wszystkiego co mamy, co mieliśmy czy co dopiero chcemy mieć.

Współczesny świat karmi nas raczej wizją konsumpcyjną. Wmawia nam, że o naszej wartości świadczy posiadanie drogiego samochodu, domu, idealnej partnerki czy partnera. Wiele osób w pogoni za posiadaniem odkrywa, że tak naprawdę są słabi. Czują swoją psychiczną bezsilność i niejednokrotnie wpadają w nałóg alkoholizmu czy w narkomanię. Bo chcą mieć już teraz jakąś choćby ułudę, choćby iluzję szczęścia.

Przy tym jak często ludzie zapominają o tym co mają, kogo mają za siebie. Dotyczy to zwłaszcza ludzi, którzy uważają się za przeciętnych, statystycznych. Mają rodzinę, pracę, dom nad głową, zdrowie, jakiś tam czas wolny, jakieś marzenia, jakieś plany. A przecież dla wielu osób takie przeciętne rzeczy to niemożliwe do osiągnięcia cela.

Dlatego drogie siostry i drodzy bracia w Chrystusie zachęcam was do mądrego przejścia do następnego roku.

Po pierwsze zastanówmy się co mamy. A te zastanawianie się, niech będzie niczym przygotowywanie się do dłuższej wyprawy. Wyobraźmy sobie, że idziemy na długą podróż przez góry. Co będzie potrzebne? Pewnie dobre buty, pewnie solidny plecak, ciepła czapka i rękawice, może termos z ciepłą herbatą, jakieś jedzenie. Nikt na taką wyprawę nie weźmie płetw do nurkowania, albo organek do gry – bo się nie przydadzą, bo tylko zajmą nam potrzebne miejsce i dołożą niepotrzebnych ciężarów. Co nas w naszym życiu obciąża? Może jakiś konkretny grzech? Może jakiś brak organizacji? Może marnotrawiony czas? Zastanówmy się nad tym.

Po drugie zastanówmy się co w życiu chcielibyśmy mieć, co chcielibyśmy zmienić. Znany amerykański reżyser Woody Allen powiedział kiedyś: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość”. Oczywiście jest to spojrzenie humorystyczne, zwłaszcza, że Allen jest niewierzącym Żydem. Ale spróbujmy te wszystkie nasze plany układać z myślą o Bogu, o tym który jest dawcą życia, z którego łaski my mamy możliwość w ogóle jakiekolwiek plany snuć i do czegokolwiek dążyć. Niech nasze plany na przyszłość – choćby i rozśmieszyły Boga, to niech jednak nie wzbudzają w nim gniewu.

I po trzecie. Zastanówmy się co od nas oczekuje Bóg. To oczywiście nie jest tak, że Bóg wraz z początkiem nowego roku przesyła nam Swoje nowe plany względem nas. Bóg jest ponad czasem, bo żyje w wieczności. Ale jeśli teraz prościej nam przychodzi jakieś planowanie, to niech nie brzmi tam tylko zaglądanie do własnego wnętrza, do własnych potrzeb i ambicji, ale przede wszystkim do tego, który na nasze życie jest w stanie spojrzeć z o wiele lepszej perspektywy. Niech ten Nowy Rok, który nadchodzi, będzie dla nas rzeczywiście Anno Domini, rokiem Pańskim.

Amen.

From → Kazania

Leave a Comment

Leave a comment