Skip to content

6. Niedziela po Trójcy Świętej (OYL – LCMS)

July 27, 2014

Tekst kazalny: 2 Mż 20,1-17

(1) A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł: (2) Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (3) Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. (4) Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. (5) Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. (6) A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. (7) Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego. (8) Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. (9) Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, (10) ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. (11) Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go. (12) Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie. (13) Nie zabijaj. (14) Nie cudzołóż. (15) Nie kradnij. (16) Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (17) Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.

Siostry i bracia w Chrystusie!

Trudno wyobrazić sobie nasze życie gdyby pozbawione zostało jakichkolwiek reguł czy nakazów. Strach by było rano otworzyć okno gdyby nie było żadnych norm dotyczących czystości powietrza, strach by było przejść przez ulicę gdyby ruch samochodów nie był w jakikolwiek sposób regulowany, strach by było pójść na zakupy, gdyby sprzedawca mógł nam sprzedać cokolwiek I wymusić od nas tyle ile tylko mu się podoba. Gdybyśmy tylko spróbowali wyobrazić sobie taki świat, w którym jakiekolwiek reguły nie istnieją, to nie pozostawało by nam chrześcijanom nic innego jak od rana do wieczora tylko mocno modlić się aby Pan Jezus znów przyszedł bo w tym bałaganie żyć po prostu się nie da.

Reguły są więc nam potrzebne. Chociaż czasem stawiamy ich sensowność pod znakiem zapytania. Szczególnie dotyczy to ludzi młodych – kilkunastoletnich, zmierzających do dorosłości. Często negują zasady obowiązujące we świecie, często chcieliby dokonać wręcz jakiejś rewolucji, aby zmienić ład świata i odrzucić stare zasady. Sam przez to przechodziłem i jest to czymś dobrym, jeśli za młodu wytworzy w sobie człowiek umiejętność krytycznego myślenia, ale jednocześnie będzie się starał mieć w sobie pokorę, a to przychodzi z czasem. Z czasem też człowiek na nowo odkrywa potrzebę istnienia reguł w życiu i już jako własne przyjmuje je i według nich stara się żyć.

Dzisiejszy tekst kazalny z 2 Mż znamy dobrze jako „Dziesięć przykazań” albo z grecka „Dekalog”. Jest to właściwie serce całego Zakonu, a więc Słowa Bożego pokazującego nam drogę do doskonałości. Jest to jednak droga, droga długa, której cel – doskonałość, jest dla nas zbyt daleko, a niezależnie od tego jak byśmy się starali to zawsze coś się nie uda, zawsze coś zaniedbamy i tu potrzebna jest nam Ewangelia, która nas świadomych naszej niedoskonałości i pragnących pojednania z Bogiem obdarza odpuszczeniem grzechów i życiem wiecznym.

Każde jednak przykazanie ma swój cel. I nie jest to tak, że one nas ewangelików – jako ludzi żyjących Ewangelią nie obowiązują. Takie myślenie jest nie tylko sekciarskie, ale i niebezpieczne, bo zakłamuje naukę daną nam przez Jezusa Chrystusa.

Formuła Zgody – jedna z ksiąg wyznaniowych, która pokazuje nasze luterańskie stanowisko w taki sposób wyjaśnia sens istnienia Zakonu: „Wierzymy, nauczamy i wyznajemy, że Zakon jest istotnie objawioną nauką, która wskazuje to, co jest prawe i miłe Bogu i co karze także wszystko, co jest grzechem i sprzeciwia się woli Bożej”.

Drodzy, ciężko o jakąkolwiek dobrą relację jeśli brak jest zrozumienia czy chęci poznania, co jest dla kogoś ważne, co komuś sprawia przyjemność. Czy małżeństwo w którym mąż zupełnie nie dba o to, aby jego żona czuła się kochana można nazwać dobrym małżeństwem? A czy wiarę w której człowiek nazywający się wierzącym zupełnie nie dba o to, aby jego czyny podobały się Bogu, można nazwać dobrą wiarą?

Każde przykazanie ma swój cel. Pozwólcie, że przytoczę je według porządku katechizmowego. Pierwsze przykazanie brzmi tam: „Jam jest Pan, Bóg twój. Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie”. Być może wydaje się nam, że to przykazanie zupełnie nas nie dotyczy. Ale tak uczciwie, zaglądając w głębię swego serca zadaj sobie pytanie: co lub kto, jest u mnie na pierwszym miejscu? Jeśli nie jest to Bóg to wiedz, że Bóg swoją łaską pragnie to zmienić. Pragnie zagościć w twoim sercu. Jeśli jednak myślisz, że no może tak pominę to przykazanie i pójdę dalej, to niestety ale tak się nie da. To trochę tak jakbyśmy chcieli upiec chleb. No i mamy napisane wszystkie składniki – co należy przygotować, co dodać, w jakich proporcjach i tak dalej. No i pojawia się mały problem. Nie ma mąki. Ale sobie mówimy – żaden problem, to tylko jeden składnik, zrobimy chleb bez mąki. I dajemy wodę, drożdże, sól, może jakiś proszek do pieczenia, i tak to zusammen do kupy dajemy i wkładamy do piekarnika. Wyjdzie z tego chleb? Nasz reformator konieczność pierwszego przykazania uzasadnia słowami: gdzie serce nastawione jest właściwie do Boga i gdzie to przykazanie bywa przestrzegane, tam wszystkie inne będą zachowane. Jeśli droga siostro, drogi bracie znasz kierunek jakim podążać w swoim życiu to zawsze jest to prościej.

Drugie przykazanie podobnie jak pierwsze dotyczy Boga: Nie bierz Imienia Pana, Boga twego, nadaremno, albowiem Pan nie zostawi bez kary tego, który Imię Jego nadaremno bierze. To przykazanie stawia nas przed pytaniem po co jest w moim życiu Bóg? Często bowiem Boga wykorzystujemy do własnych celów, poprzez udawaną pobożność, poprzez kłamliwe przysięganie na Boże imię. Tak pięknie brzmią słowa “Święć się Imię Twoje”, tak pięknie brzmią, ale czy rzeczywiście niosą one za sobą nasze głębokie przekonanie? Bóg wzywa nas do tego abyśmy Go szanowali. Bo jak szanować stworzenie, jeśli nie ma w nas szacunku do Stwórcy?

To przykazanie zobowiązuje nas także do modlitwy – ale nie do modlitwy byle jakiej, ale do modlitwy przeżywanej świadomie. Bo modlitwa to nie jest miejsce w którym możemy od Pana Boga czegoś zarządać, ale jest to przestrzeń bliskości, społeczności z Nim.

Trzecie przykazanie: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Jak z tym przykazaniem jest w praktyce to chyba widzimy niestety najlepiej. Jako ewangelicy nie traktujemy obecności na niedzielnym nabożeństwie w takich kategoriach jak żydzi sabat, ale to nie znaczy, że niedzielne nabożeństwo jest dla nas czymś obojętnym, bo nie jest. A jeśli na początku tygodnia – bowiem niedziela jest początkiem, a nie końcem tygodnia, nie potrafimy Panu Bogu podziękować za Jego łaskawość, prosić o Jego opiekę w najbliższym czasie, posilić się Jego Słowem, a kiedy jest taka możliwość także Jego Sakramentem, to jakie wtedy jest nasze życie? Gdzie jest miejsce dla sfery duchowej? Czy myślimy, że cokolwiek innego jest w stanie zastąpić nam społeczność z Bogiem i innymi chrześcijanami? No, nie za bardzo.

Czwarte przykazanie – Czcij ojca swego i matkę swoją, aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi. To jest przykazanie, które tak naprawdę dotyczy autorytetów. Przedstawiane jest ono tradycyjnie na drugiej tablice – bowiem od tego przykazania Boże regulacje dotyczą stosunków między ludzkich. Wiele się mówi o tym, że współczesny post-modernistyczny człowiek odrzuca autorytety, sam jest wszystko wiedzący, sam jest dla samego siebie stworzony i sam dla siebie najważniejszy. Nie docenia przeszłości, a przeszłość jest dla niego na tyle ważna na ile dotyczy samego siebie.

Człowiek więc zapomina. Zapomina o tym, że ktoś musiał wydeptać mu szlaki, którymi dziś się porusza. Że dzięki czyjemuś wysiłkowi nie musi wszystkiego zaczynać od zera. Zapomina, że jest odpowiedzialny za przyszłe pokolenia. Tak często spotykam się z wypowiedziami młodych ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci mówiąc, że „dzieci są złe, dzieci są hałaśliwe, brudzą, bałaganią i tak dalej”. A jednocześnie ci co to mówią sami takimi dziećmi byli i ich rodzice musieli jakoś z nimi przeżyć. Pamiętajmy więc, że świat się na nas nie zaczyna ale i na nas nie kończy.

Piąte przykazanie brzmi: Nie zabijaj. Wydawać by się mogło – nam tu się żyje tak spokojnie, jakie więc „nie zabijaj”? Jednak współczesna bioetyka napięta jest od masy problemów związanych właśnie z zabieraniem życia. Bardzo często zdarza się, że życie odbierane jest pod wpływem ogromu nie dających spokoju emocji. Może się to kończyć zamordowaniem kogoś, samobójstwem – w tym także eutanazją, czy aborcją. Kiedy człowiekiem rządzą emocje nie trudno o tragedie. Ważne jest jednak abyśmy w ciężkich sytuacjach, które nas w życiu mogą spotkać swojej pociechy i nadziei poszukiwali u Boga. On nas stworzył, a nawet jeśli jakiś ciężar nas przygniata, On nas poprowadzi do zwycięstwa. W Nim nadzieję naszą miejmy.

Szóste przykazanie: Nie cudzołóż. Dzisiaj wiele mówi się o kryzysie małżeństwa, zresztą sami widzimy jak wiele małżeństw się rozpada. A przykazanie to dotyczy nie tylko zapomnianej już trochę zasady, że miejscem na ludzką seksualność jest małżeństwo i Słowo Boże nie stwarza tu jakichkolwiek wyjątków, ale przykazanie to dotyczy także wzajemnego szacunku małżeńskiego. Aby małżeństwa były silne, przepojone wzajemną miłością, chęcią wzajemnego budowania, pełnym oddaniem się mężowi przez żonę i żonie przez męża. Bo to mąż i żona są najważniejszą częścią małżeństwa. Nie dzieci. Dzieci należy wychować tak aby wyrosły na porządnych ludzi i umiały odnaleźć się we świecie. Dzieci „wyfruną”, małżonkowie zostaną. Warto więc tak żyć, tak budować swoje małżeństwo aby to pozostanie nie było za karę.

Siódme przykazanie: Nie kradnij. Przykazanie to nie polega tylko na tym, że Bóg zabrania nam wkraść się do sklepu z drogimi samochodami i jakiś sobie ukraść. To przykazanie dotyczy naszej uczciwości, jako pracowników lub przedsiębiorców, jako obywateli lub rządzących. To przykazanie dotyczy naszego poszanowania dla cudzej własności. Tak abyśmy mieli świadomość co jest nasze, co jest wspólne a co jest cudze. I szanowali to.

Ósme przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. To przykazanie brzmi może tak strasznie formalnie. Świadectwo. To się kojarzy tak bardzo podniośle. Ale przecież dotyczy spraw jak najbardziej przyziemnych. W jaki sposób mówimy o innych ludziach? Czy nie plotkujemy? Czy nie próbujemy przy każdej nadarzającej się okazji kogoś pomówić, obrzucić błotem. Zarówno publicznie jak i w białych rękawiczkach udając świętoszka? Zdrowa krytyka jest w życiu potrzebna. Ale obmawianie kogoś za jego plecami, bezpodstawne oskarżanie to wszystko jest rzeczą diabelską, której powinniśmy się wystrzegać.

Dziewiąte przykazanie: Nie pożądaj domu bliźniego swego i bliskie mu dziesiąte przykazanie Nie pożądaj żony, ani sługi, ani bydła, ani żadnej rzeczy bliźniego swego. Jest takie jedno słowo w języku polskim, które to oddaje, a jest to „zawiść”. Bo on ma taki wielki dom, to niesprawiedliwe. Bo on ma taką piękną żonę, to niesprawiedliwe. Bo on ma świetną pracę, wielki telewizor, nowoczesny samochód itd., a to niesprawiedliwe. W takiej sytuacji warto zająć się własnym życiem. Własnym domem, własną rodziną, własną pracą czy tym co do nas należy. Zawiść nie jest budująca, ona jest w stanie nas wewnętrznie zniszczyć, doprowadzić do takiego momentu, że będziemy czuli się jak nic nie warci.

Siostry i bracia w Chrystusie!

Zadaniem Bożego Zakonu jest to abyśmy zobaczyli jacy jesteśmy naprawdę. Prawda może zaboleć, ale jak dobrze wiemy z Nowego Testamentu „prawda nas wyzwoli”. I nie sposób się z tym nie zgodzić. Jeśli znamy swoje grzechy i jest w nas szczery żal i pragnienie odpuszczenie Bóg zmiłuje się nad nami, odrzuci precz nasze niedoskonałości. Jeśli będziemy w tym szczerzy. Nie zależnie od tego jak bardzo zeszliśmy z Bożych dróg, jak często łamaliśmy Boże przykazania, On ustanawia czas łaski, aby nasze serca stały się na nowo czyste. I dzisiaj jest ku temu możliwość, gdy po nabożeństwie w spowiedzi dostać możemy rozgrzeszenie – odpuszczenie wszelkich naszych grzechów, a następnie w Wieczerzy Pańskiej doznać poprzez przyjęcie prawdziwego ciała i krwi Chrystusa rzeczywistej duchowej odnowy, wzmocnienia, posilenia i przemienia mocą Ducha Świętego. Nie odrzucajmy Bożych darów, ale wszelkie nasze niedoskonałości złóżmy przed Nim i w Nim znajdźmy swoje posilenie.

Amen.

From → Kazania

Leave a Comment

Leave a comment